Jakim herbem klejnocić się mogliby nasi klejnotni użytkownicy? Może Czytaj? Jeszcze w XIX wieku słowem klejnotny określano osobę mającą prawo do herbu, a klejnocić się znaczyło tyle co pieczętować herbem. Słowem klejnot określano niekiedy (np. w sienkiewiczowskiej Trylogii) także cały herb. Później mianem klejnotu herbowego zaczęto określać wyłącznie figurę na hełmie heraldycznym.
Klejnot jest heraldycznym ujęciem ozdób, jakie umieszczano w średniowieczu na zamkniętych hełmach rycerskich: rogów, skrzydeł, piór pawich i strusich itd. W staropolszczyźnie było używane przede wszystkim w kontekście heraldycznym, chociaż już w Biblii Królowej Zofii zostało użyte na określenie drogocennych przedmiotów.
A klejnoty Imć Zamoyskich? Legenda głosi, że Zamoyscy wywodzą się od rycerza Floriana Szarego (Sariusza). Być może tak było, jednak historycznie potwierdzonym protoplastą rodu jest Tomasz z Łaźnina (zmarły ok. 1473 roku), który w 1447 roku zakupił 2 wsie na Rusi Czerwonej – Zamość (obecnie Stary Zamość) i Wierzbę. Jego synowie Florian i Maciej zaczęli nazywać się Zamoyskimi. Gdzie podziały się Koźlarogi i skąd wzięły herbowe Jelita? Legenda głosi, że protoplasta rodu, rycerz Florian Szary, brał udział w bitwie pod Płowcami (1331 rok). Była to pierwsza bitwa polsko-krzyżacka, której Polacy nie przegrali (bitwa nierozstrzygnięta). W bitwie tej został ranny. Jego bok został przebity trzema włóczniami. Król Łokietek wizytując po bitwie pobojowisko, ujrzawszy leżącego Floriana miał podejść do niego i zapytać: Rycerzu, czy bardzo cierpisz? Odpowiedź Floriana była zaskakująca. To mniej boli niźli zły sąsiad – miał powiedzieć. O co chodziło? O zatarg z sąsiadem o kawałek ziemi. Procesował się z nim już bardzo długo, więc stwierdził, że woli być ranny w bitwie, ale przyczynić się dzięki temu Ojczyźnie, niż mieć takiego złego sąsiada. Królowi tak się spodobała odpowiedź, że oddał Florianowi sporną ziemię, zmienił mu też herb. Do tej pory rycerz pieczętował się herbem Koźlarogi. Po zmianie, Koźlarogi trafiły do klejnotu, a w nowym herbie znalazły się trzy skrzyżowane złote włócznie, na pamiątkę trzech włóczni, którymi przebito bok rycerza. Herb nosi nazwę Jelita, jako że wypłynęły one z rany rycerza. Dewizą rodu Zamoyskich jest okrzyk To mniey boli od słów wypowiedzianych na pobojowisku.
My też dbajmy o rodowe klejnoty i książkę miejmy w swoim herbie. Walczmy też w obronie słowa. A zawołanie nasze niech będzie Czytam. To nie boli!