Prosta historia Bajka dla dorosłych
(recenzja książki James Bowen Kot Bob i ja)
Jak sięgnąć pamięcią, historii na temat przyjaźni człowieka ze zwierzętami było już wiele. Występowały w tej roli różne zwierzęta, a historie przybierały różne barwy od romantycznych przez bohaterskie do kiczowato ckliwych. Najczęściej zwierzęta występują u boku człowieka w bajkach i skierowane są dla najmłodszych, jednak książka Jamesa Bowena na pewno nie jest dla dzieci.
Trudno w krótkiej recenzji streszczać zawartość książki, bo tak naprawdę można to zrobić w kilku zwięzłych zdaniach. Książka traktuje o tym, jak człowiek znalazł przyjaźń z kotem na ulicach Londynu i w tym miejscu należałoby postawić kropkę, aby za wiele nie zdradzić czytelnikowi. Sama książka nie jest objętościowa duża a fabuła delikatnie ujmując nie jest skomplikowana. Lubię, kiedy autor książki tworzy fabułę zakręconą jak baranie rogi, a ja daje się w to wciągnąć i wciągnąć. Tutaj tego nie ma, a fabuła jest najsłabszą stroną powieści Bowena, jednak pomimo to książka zostawiła na mnie szczególne wrażenie.
W tym momencie przypomina mi się film Davida Lyncha Prosta historia, gdzie starszy pan w drodze do chorego brata przemierza Stany Zjednoczone na małym traktorze z przyczepką. Tak jak i w filmie, tak i w książce w sensie fabularnym w zasadzie nic się nie dzieje, co w żaden sposób nie koresponduje z emocjami, jakie towarzyszą czytelnikowi podczas czytania. Mianem prostego i niezbyt wyszukanego należy również określić styl i zastosowany przez Bowena język. Osobiście wolę, kiedy książka ubogaca mnie językowo, jednak w kontekście tego, co stworzył Bowen, należy stwierdzić, że prostota jest właściwie obraną drogą.
Przed rozpoczęciem lektury po okładce i krótkim opisie, najbardziej obawiałem się, że ktoś zechce sprzedać mi naiwną historyjkę o przyjaźni. Nic takiego nie miało miejsca. Cała prostota, o której pisze powyżej sprawia, że opowieść jest autentyczna. Bowen jest szczery i prostolinijny, nie podkoloryzowuje faktów, nie konfabuluje. Podejrzewam, że na potrzeby książki pewne sprawy nawet przemilcza. Uzależniony od narkotyków człowiek na życiowym zakręcie z pewnością mógłby pochwalić się wieloma niekoniecznie chlubnymi epizodami. Bowen oszczędza czytelnikowi tego typu wyznań, usuwa się w cień oddając tym samym miejsce kotowi, który de facto w ten sposób stał się głównym bohaterem książki.
Kot Bob i ja to nie jest tylko opowiastka o przyjaźni człowieka z kotem. W krótkiej książce autorowi udało się poruszyć kilka istotnych życiowych spraw. Książka niesie pozytywne przesłanie, jakkolwiek by się życie niepomyślnie potoczyło, zawsze jest szansa na poprawę i lepsze jutro. Co więcej, historia Jamesa i kocura pokazuje jak ważne w życiu są wartości takie jak pokora i odpowiedzialność oraz odnalezienie szczęścia w krótkich chwilach radości. W tym miejscu Bowen poruszył moje sumienie. Pisząc te słowa jestem najedzony, siedzę w ciepłym pokoju pod kocem – niczego mi nie brakuje. Nie mając takiego komfortu, kiedy pieniędzy nie starcza na podstawowe potrzeby, człowiek zaczyna dostrzegać małe rzeczy i na powrót odnajduje w nich szczęście.
Trudno mi było uwierzyć, że historia opisana w książce jest autentycznym scenariuszem napisanym przez życie, a tak właśnie jest. Kiedy zobaczyłem filmy zamieszczone na internecie z udziałem James i Boba, zrozumiałem, na czym polega fenomen popularności tej książki. Kot Bob i ja to przede wszystkim szczera i autentyczna opowieść o pokonywaniu życiowych trudności, a jej największą wartością jest emocjonalność i właśnie za to czytelnicy pokochali rudego kota i jego sympatycznego właściciela.
Piotr Młynarski
DKK Zamość