„Dzwon. Dwutygodnik Społeczno-literacki” ukazywał się w Hrubieszowie w 1923 roku. W dostępnych źródłach nie podaje się innych roczników pisma. Ukazywał się 1 i 15 każdego miesiąca (choć daty wydań poszczególnych numerów nieco odbiegają od deklarowanych na pierwszej stronie). Wydawcą gazety był Komitet Lewicy Ludowej pow. Hrubieszowskiego. Redakcja mieściła się przy ulicy Mostowej u red. Jana Bączkowskiego. Redaktor przyjmował interesantów we wtorki i piątki w godzinach 10.00-13.00.
Pierwszy numer ukazał się z datą 1 lutego 1923 roku. Kolejne 18 lutego, 3 marca, 1 kwietnia.
Bije „Dzwon”. Nie na trwogę, nie po umarłych, ale nawołując do pracy, do jedności, do radości, do życia. Bije „Dzwon”. Nieskrępowane żadnemi więzy, po za wpływami osób i instytucji, które na Słowo wolne wpłynąć mogą, niech na ziemi Hrubieszowskiej dziś to „Wolne Słowo” się rozlega… Na łamach naszego „Dzwonu” każdy będzie się mógł upomnieć o swoje krzywdy i podzielić się z nami swojem szczęściem, swojem weselem. Chcemy pracować, chcemy aby różnice partyjne nie szkodziły nam tu na niwie Hrubieszowskiej do wspólnej pracy nad dobrobytem tego zakątka Wielkiej Polski… czytamy we wstępie do pierwszego numeru. Ze skromnych ofiar powstało nasze pismo, grosz maluczkich zmarnowany być nie może. Oni też wzywają nas, abyśmy tę pracę podjęli, interesy więc klasy robotniczo-włościańskiej na pierwszem stawiamy miejscu. (…) Wierzymy, że poparcie u społeczeństwa znajdziemy, wierzymy, że nauczeni niedawnymi doświadczeniami przy wyborach do Sejmu, obywatele i obywatelki spełnią swój obywatelski obowiązek i zapomną przy wspólnej pracy o różnicach partyjnych i pójdą razem. Więc z wiarą w najlepsze jutro zaczynamy. Polska robotniczo-włościańska niech żyje.
Czasopismo zajmowało się polityką (głównie krytyką poczynań rządzącej wówczas prawicy), tematami ogólnokrajowymi (jak śmierć Narutowicza [winna była – zdaniem PPS – agitacja prawicowej prasy], czy 450. rocznica urodzin Mikołaja Kopernika, której – co z ubolewaniem odnotowała redakcja – nikt, lub prawie nikt w Hrubieszowie nie celebrował). Podejmowano też tematykę lokalną (np. kwestię braku mieszkań czy zamierającego życia kulturalnego). Nie naszą jest winą, że w każdym prawie numerze „Dzwonu” musimy ciągle mówić o sławetnym Magistracie m. Hrubieszowa. – pisała redakcja. W gazecie pojawiały się przedruki tekstów Juliana Eysmonta z „Kuriera Porannego”. Miesięczna prenumerata kosztowała 500 marek(w drugim numerze już 1000 Mk), pojedynczy numer 300 (500 Mk od 2 numeru). Prenumeratę można było zamawiać w Hurtowni tytoniowej i w Związku Zawodowym Robotników Rolnych w Hrubieszowie. Numery tłoczono w Drukarni Sejmiku Hrubieszowskiego.
Opracowano na podstawie zasobu cyfrowego Książnicy Zamojskiej(cztery numery:1-3 i 5). W bibliotece KUL – znajduje się 8 numerów czasopisma.
Piotr Piela