Maj kojarzy nam się głównie z uroczystościami państwowymi, maturami oraz licznymi imprezami plenerowymi, a niektórym również z grillowaniem. Odchodzą powoli w zapomnienie, widywane jeszcze w pomniejszych miejscowościach, spotkania maryjne przy kapliczkach i krzyżach przydrożnych. Tradycja to bardzo popularna, ale coraz rzadziej praktykowana. Nie ma raczej miejscowości na Zamojszczyźnie, w której przy umajonych kapliczkach nie zbieraliby się mieszkańcy na wspólne odmawianie Litanii Loretańskiej. Lata temu przy każdej niemal figurze spotykali się ludzie.
Litania Loretańska powstała prawdopodobnie w XII w. we Francji. Zebrane wezwania sławiące Maryję Pannę zatwierdził 11 czerwca 1587 r. papież Sykstus V. Swoją nazwę zawdzięcza włoskiej miejscowości Loreto, gdzie była niezwykle popularna.
Początków nabożeństwa należy szukać w pieśniach sławiących Maryję znanych na Wschodzie już w V wieku. Na Zachodzie poświęcenie majowego miesiąca Matce Bożej pojawiło się dopiero na przełomie XIII i XIV w., dzięki hiszpańskiemu królowi Alfonsowi X. Zachęcał on, by wieczorami gromadzić się na wspólnej modlitwie przed figurami Bożej Rodzicielki.
W Polsce majówki były od zawsze – powie to każdy zapytany, choć pierwsze odnotowane nabożeństwo majowe miało miejsce w 1838 r. w Tarnopolu.
Kapliczki i krzyże stawiane były na skrzyżowaniach dróg, w miejscach zjawień i na prywatnych posesjach w dowód wdzięczności i z prośbą o opiekę. Część z nich upamiętnia ważne dla miejscowości wydarzenia.
Kapliczki przybierają różne formy. Mają postać kamiennych krzyży, obelisków z figurami świętych. Od wieków wykonywali je miejscowi murarze, stolarze, kowale. Dziś wiele z tych obiektów wpisanych jest do rejestru zabytków.
Na Zamojszczyźnie przydrożne kapliczki przedstawiają dość często św. Jana Nepomucena, św. Antoniego, pojawia się Chrystus Frasobliwy oraz Matka Boża.
Tradycją majówek jest też wspólne dekorowanie kapliczek w zdobne szarfy, kwiaty.