Był rok 2007. Nie było ogólnopolskich obchodów Roku Leśmiana, były m.in. zamojskie. Tamtego roku świętowaliśmy 130. rocznicę urodzin i wspominaliśmy 70. rocznicę śmierci poety.
Zaczęło się od styczniowych urodzin, 10 czerwca odbyła się w Zamościu pierwsza edycja Leśmianowskiej Ulicy Poetyckiej.
Bolesław Leśmian ma w Zamościu swoją własną ulicę. Prawie równoległą do Głowackiego, prawie prostopadłą do Broniewskiego. Ulica zaczyna się w Wiśniowej i kończy się sama w sobie. Inni literaci też mają sobie przypisane ulice. Każdego roku, ci którzy ich jeszcze nie mają dostają prezent od Zamojskiego Domu Kultury w postaci Ulicy Poetyckiej.
Prezent to bardzo potrzebny, bo Zamojscy Literaci nie mają swojego stałego miejsca – chociaż mogliby. Owszem są różne kluby, koła, ale jakoś tak trudno, ciężko się zebrać – bo czas, do wirus, brak zasięgu…
Wielka szkoda, że literacki Zamość – to Ulicą Poetycką wędrowanie raz do roku, czasem dwa. Z drugiej strony może i dobrze… daje to gwarancję niezadeptania. Nie jest bowiem tłoczno na tej ulicy. Jest przyjemna atmosfera, ludzie snują się za muzyką, krążą wokół słów. Duch poety przysiądzie czasem na ławce, czasem wskoczy na drzewo. Popatrzy, posłucha i sobie pójdzie przez Ulicę Poetycką przed siebie.

Stąpajmy ulicami ostrożnie, nie rozdeptujmy się, a gdyby ktoś czasem się potknął lub wdepnął… proszę nie przeklinać zbyt głośno… w ciszy zaklęta jest poezja, to proza życia zmusza nas do krzyku…