Księgozbiór Rodziny Zamoyskich (Klemensowski) zdeponowany w Książnicy Zamojskiej zaskakuje przy każdej eksploracji zasobu. Co Księga to odkrycie, co strona to ciekawostka i choć większość już zbadano i opisano. To chyba nikt jeszcze nie wspomniał o pewnej musze, która zbłądziła między stronice i przykucnąwszy pośród liter zastygła w bezruchu na wieki, bo nie wiadomo, czy na zawsze. Tym razem jednak będzie o znaku proweniencyjnym jednego z profesorów Akademii Zamojskiej.
Maciej Jan Pawołowicz, bo o nim będzie słów kilka, urodził się w 1664 roku, jak zgodnie podają Karol Estreicher w Bibliografii polskiej, Biblioteka Narodowa w opisach katalogowych i Andrzej Kędziora w Zamościopedii. Był profesorem Akademii Zamojskiej, również jej rektorem, doktorem filozofii i teologii [13 maja 1715 roku ówczesny rektor Maciej Jan Pawołowicz i dziekan Arakiełowicz zostali promowani na doktorów Teologii], ale też scholastykiem i Infułatem w zamojskiej Katedrze i proboszczem m.in. w Szczebrzeszynie. W Akademii wykładał logikę, retorykę. Pisał panegiryki, m.in. Prognostyk przyszłey szczęśliwości przy weselnym dożywotnich ślubów akcie szlachetnie urodzonych oblubieńców, Jego Mości Pana M. Tomasza Ormińskiego Filozofii y Medycyny Doktora, teyże akademii Zamoyskiey Professora y dziekana y Jey Mości Panny Teresy Krobskiey Jego Mości Pana Adryana Krobskiego, Filozofij y Oboyga Prawa Doktora, y Professora Trybunału Państwa Zamoyskiego pierwszego Assesora. y Akademii Zamoyskiey Rektora, jedynie vkochaney córki, na powinszowanie wesoło-fortunnych sukcessów, wieszczym życzliwego affektu piórem; przez M. Macieia Jana Pawołłowicza, Filozofii Doktora w Akademij Zamoyskiey rhetoryki professora wypisany Roku 1698. dnia 19. miesiąca Stycznia. W drukarni Akademiy Zamoyskiey.(1698). Rok wcześniej – jak czytamy u Estreichera – 14 lutego 1697 wyprawił w Zamościu dla młodzieży akademickiej komedyę pt. „Manilus i syn jego Wiktor”. Wydał na to złot. 20,a dostał 100 złot.
Z Dziejów Akademii Zamojskiej (1594-1784) skreślonej i wykazem druków zamojskich opatrzonej przez Jana Karola Kochanowskiego dowiadujemy się nieco więcej o naszym bohaterze i siłą rzeczy o samej Akademii. Oto na przykład w 1700 roku Maciej Jan Pawołowicz (profesor retoryki) w towarzystwie Tomasza Ormińskiego (profesora medycyny i zarządcy upadającej – naówczas – drukarni zamojskiej) i Wawrzyńca Sikorskiego (profesora logiki i metafizyki) wyruszył do Rzymu. Co ciekawe na czas nieobecności musieli z własnej pensji ustanowić swoich zastępców. A jak się okazuje Nie było ich bardzo z czego dobierać. Młodzi nauczyciele, licznie dawniej do Zamościa sprowadzani, mniej chętnie garnęli się teraz w progi upadającej Wszechnicy, której stan przedstawiał się tak opłakanie, że nawet smutny upadek Uczelni w wieku XVII był w porównaniu z nim okresem prawdziwej świetności. W lipcu 1718 roku Akademia wysłała Pawołowicza w celu poprawienia stanu finansów na sejm do Grodna. Był administratorem dóbr w Bukowinie – ponoć jednym z najsumienniejszych.
Zmarł, jak podaje Estreicher, 5 czerwca 1749 roku. Co ciekawe w testamencie zapisał 10 000 zł na rzecz Kolegiaty i tylko 400 zł dla Akademii w dodatku pod warunkiem przeznaczenia ich na zakup książek.
Piotr Piela