Wino oczyszcza krew, dobra krew sprowadza dobry humor dobry humor wywołuje poczciwe myśli, poczciwe myśli powodują zacne uczynki, a zacne uczynki prowadzą człowieka do nieba. Ergo: dobre wino prowadzi człowieka do nieba. Tę przewrotną myśl George’a Bidwella znajdziemy na stronie internetowej jednej z zamojskich winiarni.

27 grudnia, Kościół obchodzi wspomnienie św. Jana, Apostoła i Ewangelisty. W tym dniu święci się wino, które podaje się wiernym do picia. Jest to bardzo stara tradycja Kościoła, sięgająca czasów średniowiecza.

Nie nasza to wina, że trunek ten dobrze komponuje się z kocem i książką. Wiadomo, że nie cała butelka, a jedynie lampka trunku. Zalecają ją nawet lekarze. Fakt, że Roztocze bywa nazywane polską Toskanią stanowi dodatkową zachętę, by sprawdzić i porównać poziom nasłonecznienia.

Historia Zamościa pamięta jednak czasy miodem i winem płynące, nie tylko bo brodach magnatów. Znaną zamojską winiarnię prowadził Szloma Dawid Fersztendik (1883-1942). Do Rejestru handlowego Działu A. Sądu Okręgowego  w Zamościu w dn. 15 grudnia 1923 r. wciągnięto następujące firmy(…) pod numerem 1487 firma Szloma-Dawid Fersztendik w Zamościu sprzedaż win i wódek – odnotowała „Ziemia Zamojska” z 1924 roku.

 

 

 

(…) Do osobliwości Zamościa należała winiarnia Fersztendika w Rynku, zwana zamojskim Fukierem(…) usługiwał zwykle sam właściciel firmy, stary Fersztendik, ortodoksyjny Żyd w długim czarnym chałacie. Znał się on doskonale na winie i na swoich gościach i dobrze wiedział, co komu podać. (…) Prawie każdy, kto przyjeżdżał do Zamościa musiał tu wstąpić. Nawet bardzo wysocy dostojnicy państwowi, ministrowie, wojewodowie, generałowie, profesorowie uniwersytetu – wspominał Zygmunt Klukowski.