W ukazującym się na początku lat trzydziestych XX wieku kwartalniku „Ognisko zamojskie”[1] opublikowany został artykuł Stanisława Przybyłowicza Park miejski w Zamościu. Jest to wyjątkowy przewodnik po parku, który krok po kroku ukazuje nam jego piękno i wyjątkowość. Można dziś z tym tekstem przejść przez park i sprawdzić, czy coś zostało, a czego już nie ma.

Myśl założenia parku – przypomina autor – na gruntach pofortecznych kiełkowała w umysłach ojców miasta jeszcze za czasów okupacji austrjackiej. Inicjatywa ówczesnego burmistrza, p. Edwarda Stodołkiewicza stała się szczególną troską radnych pp. Tomasza Czernickiego, adwokata, Teodora Kalinowskiego, rejenta, oraz Zdzisława Kłossowskiego, aptekarza. Do robót wstępnych przystąpiono w 1922 roku. Pięć lat później oddano park do użytku publiczności. Autorem projektu był architekt planista Walerian Kronenberg z Warszawy. Nad pracami czuwali kolejno inżynierowie miejscy, pp. Margules, ś. p. Zaremba Kazimierz oraz częściowo Edward Kranz. Wykonywał prace kierownik parku, p. Jan Begiełło, który do dnia dzisiejszego jest kierownikiem parku [1931 r. – przyp.].

Pod park zajęto 12 ha z gruntów pofortecznych w północno-zachodniej części miasta, a mianowicie obszar między szosą lubelską a korytem rzeczki Łabuńki. Nierówności terenu, wały i kanały forteczne, świetnie wyzyskane przez architekta, nadają parkowi charakter pejzażowy. Rozległe trawniki ze skupinami drzew i krzewów ujęte są w aleje o pięknych łukowych linjach. Część wody Łabuńki skierowana do kanałów fortecznych, w zachodniej części parku rozlewa się w spokojny staw z malowniczą wyspą, połączoną mostkami z resztą terenu. Śluzy odpowiednie sprawiają, że woda ze stawu odpływa i poza parkiem łączy się z korytem. Wybitne piętno nowoczesności nadaje parkowi stadjon sportowy. We wschodniej części, od szosy lubelskiej, znajdują się szkółki oraz budynek mieszkalny dla kierownika ogrodu i służby. Warunki klimatyczne oraz gleby sprzyjają drzewostanowi, który rozwija się świetnie. Krzewy i drzewa częściowo zakupiono, w większej jednak ilości wyhodowano we własnych szkółkach.

Wejdźmy zatem w ów park, czasów Przybyłowicza, Leśmiana, Pieszki i innych… tak było…

Tuż przy wejściu do parku, wzdłuż ogrodzenia z obu stron, aleja wysadzona jest klonem srebrzystym (Acer dasycarpum), drzewo pochodzenia północno-amerykańskiego, o liściach głęboko wcinanych i gałązkach lekko zwisających. Klony łatwo rozpoznać po charakterystycznych wrębnych liściach z dłoniastem użytkowaniem. Mamy ich kilka odmian. W skupinie tuż przy budynku dla kierownika rośnie klon jesionolistny (Acer negundo), drzewo pochodzenia półn.-amerykańskiego. Wyróżnia się liśćmi białawo-plamionymi. Tu również, jak i na wyspie oraz koło cukierenki, rośnie klon zwyczajny czyli jaworowy (Acer platanoides) o liściach z obu stron żywo-zielonych. W skupinach znajdziemy jako krzewy: klon strzępiastolistny (Acer dasycarpum laciniatum), który jest odmianą klonu srebrzystego, klon tatarski (Acer tataricum) oraz bardzo ładną odmianę t. zw. jawor złocisty (Acer Pseudoplatanus Worleei), którego liście są całe lato świecące, złocisto-żółte.

Również przy wejściu, koło mostu, rosną cztery duże wierzby t. zw. „płaczące” (Salix alba vitellina) o jasno-żółtych gałązkach, zwieszających się ku dołowi. Spotkamy je też jako solitery w różnych miejscach i także w skupinach. Krewniaczkę jej (Salix rosmarinifolia) poznamy w skupinach jako krzew o liściach pod spodem jedwabisto – owłosionych. Most kamienny przerzucony jest nad rowem fortecznym, pokrytym pięknym trawnikiem. Na uwagę zasługują tu porozrzucane po zboczu grupy roślin zimotrwałych, które tracą na zimę część nadziemną, a odrastają w następnym roku z części podziemnej. Są to: piękne odmiany kosaćców (Iris), piwonje (Paconia), rotacznice (Rudbeckia), tojady (Aconitum ), chabry (Centaurea) i ozdobne trawy. Na łagodnie wznoszącem się zboczu północnem rosną: piękne jałowce (Juniperus) o piramidalnej lekkiej budowie lub szeroko rozpościerające się po ziemi żywotniki (Thuya) o pięknych kulistych lub piramidalnych formach. Szczególną osobliwością jest tu sosna limba (Pinus cembra), drzewo wysokogórskie, rzadko tylko w parkach spotykane. Bliżej budynku małe skupienia świerków pospolitych (Picea excelsa), w towarzystwie świerków srebrzystych (Picea pungens argentea), o kolących, srebrzysto-białych szpilkach. Po lewej stronie mostu, na dużym trawniku, jako solitery spotykamy również świerki pospolite, a także srebrzyste cisy i jałowce. Na geometrycznie ujętych klombach, na wprost wejścia rosną, jako solitery, żywotniki piramidalne i kuliste oraz cisy. Obrzeżenia klombów latem stanowią: zawieratki (Petunia), pelargonje (Pelargonium), a późnem latem i jesienią chryzantemy. Aleję wzdłuż tych klombów zdobią piękne lipy krymskie (Tilia euchlora). Są to najpiękniejsze z lip o kształtnych koronach i ciemno-zielonych, połyskujących z wierzchu liściach. Park od szkółek oddzielają skupiny, złożone ze znanych nam już klonów. Dalej na uwagę zasługuje drzewo o miłym, znanym zapachu wiśniowym, antypki, o kwiatach białych i czarnych jagodach — to śliwa Wonna (Prunus mahaleb) i jej krewniaczka czeremcha amerykańska (Prunus serotina) o owocach ciemnopurpurowych, którą należy odróżnić od zwykłej, o owocach czarnych; grochodrzew (Robinia pseudoacacia), niesłusznie białą akacją zwany, gdyż jest drzewem amerykańskiem i z właściwemi akacjami strefy gorącej nie ma nic wspólnego, chyba tylko to, że oba reprezentują jeden rząd strąkowców. Widzimy tu drzewo hodowane po parkach orzech czarny (Juglans nigra) o kulistych owocach. Skupiny zamyka długi szpaler z grochownika (Caragana arborescens), krzewu pochodzenia syberyjskiego o liściach parzysto pierzastych i żółtych kwiatach motylkowych oraz z głogów szczepionych (Crataegus) o pełnych, białych i różowych kwiatach. Aleja między szkółką, boiskiem i stawem wysadzona jest kasztanowcem (Aesculus hippocastanum), zaś aleja od strony zachodniej, wzdłuż ogrodzenia, aż do altanki zwanej „grzybkiem”, ozdobiona jest jesionem amerykańskim (Fraxinus americana) o liściach dużych pierzastych. Na wyspie znajduje się duża skupina, złożona z klonów, lip, brzóz, dębów pospolitych (Quercus pedunculata). Wyróżniają się w tem ciekawe drzewa, jak: jarząb mączny (Sorbus aria), którego ojczyzną regle, obok jarzębiny (Sorbus aucuparia) oraz wiąz górski (Ulmus montana). Aleja z lip krymskich, jak przy klombach.

Wyspa ujęta w szpaler z ligustru pospolitego (Ligustrum vulgare) o liściach wąsko-eliptycznych, owocach czarnych, o kwiatach białych, drobnych, zebranych w piramidalne wiechy. Wśród szpaleru widzimy znane nam głogi szczepione i bzy pospolite oraz szczepione. Na zbocza wyspy rzucono solitery żywotników piramidalnych i kulistych, świerki srebrzyste, limby i cyprysy. Na wałach rosną lipy krymskie. Na wyższym wale widać szpaler ze śnieguliczki (Symphoricarpus racemosus) o drobnych wprawdzie kwiatach, ale o pięknie wyglądających jesienią, na tle jeszcze zielonych liści, dużych, śnieżnobiałych jagodach. Zbocza północne wyższego wału ozdobiono świerkami i ładnym krzewem forsycją (Forsythia suspensa) o gałązkach lekko zwieszających się. Kwitnie żółto wczesną wiosną. Nosy wałów obsadzono świerkami. Na wzgórku, między budynkiem pofortecznym a cukierenką widzimy małą skupinę i bardzo ładną jodłę kalifornijską (Abies concolor) o bardzo długich szaro-zielonych szpilkach. Spotkamy tu znane nam już limby, cyprysy, żywotniki oraz oryginalne małe drzewka sumaki strzępiastolistne (Rhus typhina laciniata); łatwo je poznać po gęsto i miękko owłosionych łodygach i pięknych karmazynowych kwiatostanach. Poza temi poznanemi wyżej drzewami i krzewami rośnie w skupinach w całym, parku kilka odmian tawuł (spirea). Są to krzewy ozdobne, o kwiatach białych lub różowych, zebranych w kuliste baldachogrony lub gęste kiście. Gdzieniegdzie wychyla się kalina pospolita (Viburnum opulus) o pięknych szkarłatnych owocach i jej wyhodowana odmiana „buldeneż” o płonnych kwiatach, zebranych w duże regularne kule. Tu i ówdzie rośnie żylistek (Deutzia erenata), krzew japoński o pięknych dzwoneczkowatych, pełnych, białych kwiatach, zebranych w gęste wiechowate kwiatostany. Dalej parczelina (Ptelea trifoliata), krzew o owocach bardzo podobnych do skrzydlaków wiązu. Rozmarynowiec (Hippophae rhamnoides), krzew silnie ciernisty o liściach, których brzegi są lekko podwinięte. Miejscami rośnie indygo krzewiaste (Amorpha fruticosa) o drobnych kwiatach, zebranych w charakterystyczne wąskie kłosy fjoletowej barwy. Trzmielina (Evonymus europaeus), krzew pospolity o różowych nasionach, okrytych pomarańczową osnówką. Ozdobą skupin jest krzew japoński — róża (rosa rugosa) o pędach silnie ciernistych, dużych kwiatach białych 8 cm. średnicy, o pięknej szkarłatnej owocni. Znajdziemy w skupinach wiciokrzew tatarski (Lonicera tatarica) o kwiatach różowych i krwistych owocach. Dalej ozdobne świdwy syberyjskie (Cornus siberica), o liściach obrzeżonych, i powszechnie znany złotodeszcz (Cytisus Laburnum ) o długich gronach kwiatowych złotożółtych. Cała roślina silnie trująca. Wreszcie jaśminy pospolite i „Bilarda” zamykają korowód. Mam wrażenie, że nie opuściłem żadnego przedstawiciela flory parku, – pisze Stanisław Przybyłowicz i my również mamy taką nadzieję –  który zbudowany wysiłkiem miasta, jest prawdziwą jego ozdobą i chlubą. Planista, projektując park, nazwał go „słonecznym”, bo jest takim, gdzie wśród zieleni panować ma życiodajne słońce. Tu krzepić mają swe zdrowie mieszkańcy Zamościa. Czy to się inicjatorom udało? Całkowicie. Frekwencja wskazuje, że park jest ulubionem miejscem spacerów. Trzeba dodać, że jest tak do dnia dzisiejszego i mieć nadzieję, że nic się w tym temacie nie zmieni.

Należy się jednak zastanowić – wnioskuje autor tekstu – nad jedną ważną rzeczą, czy mieszkańcy nawiązują tu kontakt z przyrodą? Czy przechodzą mimo zjawisk zachodzących w przyrodzie? Czy tylko oglądają? Czy naprawdę poznają? Ja chciałbym się zająć stroną dydaktyczną, a mianowicie: jakie znaczenie ma park dla szkoły? Park, jako duże skupienie życia, winien być uzupełnieniem ogrodu szkolnego, podobnie jak las, łąka. Dzieci szkół Zamościa przez stały kontakt z parkiem zdobywać powinny wiedzę przez samodzielne obserwacje w różnych porach roku. Dzieci szkół w pobliżu Zamościa na kilku wycieczkach w ciągu roku zdobędą te wiadomości, które u siebie na miejscu mogą być jedynie werbalnie potraktowane. Dzieci szkół całego powiatu, zwiedzające Zamość, w parku zapoznają się z niektóremi ciekawemi okazami drzew i krzewów (limba, jodła, cis, wiąz i t. d.). W tym celu starałem się możliwie obszernie podać króciutkie orjentacyjne wskazówki co do gatunków i rozmieszczenia ciekawszych drzew i krzewów. Jakie zagadnienia w związku z programem można rozwiązać na terenie parku? Jesień: 1) Rozpoznawanie drzew i krzewów według pokroju i liści. 2) Rozpoznawanie drzew i krzewów według owoców. 3) Liście naszych drzew. 4) Nierównoczesność zmian ubarwienia i zrzucania liści u różnych gatunków. 5) Rozsiewanie owoców suchych. 6) Owoce mięsiste i ptaki. Zima:1) Rozpoznawanie drzew i krzewów według pąków. 2) Drzewa iglaste. 3) Pożywienie ptaków zimą. Wiosna: 1) Drzewa i krzewy wiosną. 2) Kwiaty drzew kotkowych. 3) Wytwarzanie się nasion u drzew iglastych. Kółka przyrodnicze powinny zająć się ideą ochrony ptaków tak ze względów estetycznych, jak i gospodarczych przez: 1) dokarmianie ptaków zimą, 2) przez budowę gniazd, 3) przez ochronę gniazd. Młodzież w porozumieniu z kierownictwem ogrodu pod protektoratem i wsparciem finansowem Magistratu powinna na lekcjach robót ręcznych budować prawidłowe skrzynki na gniazda, zawieszać je na drzewach, budować racjonalne karmiki, których kilka mogłoby być w parku. Dokarmianie ptaków odbywać się musi również racjonalnie. Dla ptaków, budujących gniazda otwarte, należałoby oddać zaciszny zakątek i obsadzić go drzewami i krzewami, które nadają się na budowę gniazd otwartych. Pozatem należałoby koniecznie dosadzić takie drzewa i krzewy, których owoce służą ptakom jako pokarm, a których jest w parku stosunkowo bardzo mało. Osiedlenie ptaków w naszym parku jest bardzo słabe, mimo że teren, zbiornik wody w pobliżu, sprzyja osiedleniu się ptaków. Uzupełnijmy braki powyższe, a park nasz zadźwięczy świergotem i śpiewem ptasząt.

Niechby tak było. Prosić tylko chciałbym od siebie, aby większości nie stanowiły gawrony.

Opracowano na podstawie zasobów Biblioteki Cyfrowej Książnicy Zamojskiej.

Piotr Piela

[1] „Ognisko Zamojskie”, R 1, nr 1, wrzesień – październik – listopad 1931 r., s. 20-25.