Wiele kontrowersji wzbudził Nobel dla Olgi Tokarczuk, ale tak to już bywa. Tysiące pozytywnych reakcji i duma narodowa nieco tłumiona w niektórych kręgach, które upatrują w autorce Polakożerczynię. Ponoblowski boom na Tokarczuk jeszcze nie ucichł, ludzie czytają, rozmawiają – i wyrabiają sobie własne zdanie. I dobrze, bo między innymi o to chodzi w czytaniu. Z końcem pandemicznego roku 2020 pojawiła się nowa książka Noblistki „Czuły narrator”. Rok 2022 przyniósł, pierwszą po Noblu, powieść „Empuzjon”. Tymczasem wróćmy na chwilę do Ksiąg Jakubowych i Jakuba Franka i frankistów polskich. W zbiorach polony znaleźć można książkę Frank i frankiści polscy 1726 1816 monografia historyczna. Czytamy tam m.in. W końcu Września 1759 r., Frank, podzieliwszy swoich przybocznych na dwie grupy, jedne z nich, złożoną z sześciu najzaufańszych, między którymi byli: Paweł Rohatyński, Łukasz Franciszek, Jakób Tyśmienicki, Józef z Satanowa, Jakób Szymonowicz i Lejbko Rabinowicz – pozostawił we Lwowie; sam zaś, poleciwszy żonę i dwoje dzieci: Ewę i Emanuela, opiece duchowieństwa miejscowego, i otrzymawszy listy polecające do niektórych dygnitarzy duchownych i świeckich, ruszył w drogę do Warszawy. Towarzyszami podróży Franka była druga grupa przybocznych, a mianowicie: sędziwy Mojsze (Piotr), Herszełe (Jan), Nachman (Piotr), Chaim Kopyczyniecki (Paweł), Icek Minkowicer, Jeruchim Lipmanowicz (Jędrzej). Niezależnie od głównego orszaku, pewna liczba Frankistów już wcześniej opuściła Lwów, dążąc do Warszawy, gdzie prawdopodobnie zamierzała poczynić przygotowania na przyjęcie „Pana”.
Podział na dwie grupy, wyjaśnił Frank uczniom swym, następującemi pobudkami: „Gdym jechał ze Lwowa do Warszawy, podzieliłem was na dwoje; sześciu zostawiłem we Lwowie, a sześciu wziąłem ze sobą do Warszawy, bom dobrze wiedział, że tu spokojnie nie będzie i chciałem wybawić sześciu, aby ci nie byli w jednej radzie z tamtymi”. Kalwakata przybyła do Zamościa w „dzień sądny” żydowski. Wówczas Frank, jak zaznacza „Kronika”, zamknąwszy się sam na sam ze swoim totumfackim „Herszełe”, spełnił jakąś czynność „tajemną”, nakazawszy kompanii, by to „w największym zachowała sekrecie”. (…)
Monografię polecamy chętnym i ciekawym. Polecamy też inne książki nie tylko autorstwa Olgi Tokarczuk.