Jeden skarb odnaleziono w 1975 r., drugi „odkryto” dwa lata później… O tym sensacyjnym wydarzeniu donosił w 1977 r. (nr 218 z 27.09.77) Express Wieczorny w artykule Anny Wysockiej
„W Dołhobyczowie odkryto drugi skarb”.

Jak to było z tym pierwszym? Otóż Tadeusz Świeżawski, ostatni właściciel pałacu w Dołhobyczowie (pow. hrubieszowski), za pośrednictwem swojego adwokata, zgłosił się do Ministerstwa Kultury i Sztuki i poprosił o pomoc w odnalezieniu „skarbu zakopanego w piwnicach zamkowych we wrześniu 1939 r., tuż przed nadejściem Niemców”. Posiadał on dokładny plan i lokalizację ukrytych przedmiotów. Były to zabytkowe srebra i porcelana. Po wojnie stracił on prawo do dysponowania majątkiem, stracił także prawo własności. „Na mocy podpisanej umowy znalezisko miało być podzielone „pół na pół”, miedzy dawnego właściciela a Ministerstwo Kultury, które nosiło się z zamiarem przekazania zabytkowych przedmiotów do Zamku Królewskiego”. Skrzynie przed wojną zakopała Krystyna Walewska. Ekspedycja składająca się z hrubieszowskiej Milicji Obywatelskiej, przedstawicieli ministra i muzeum narodowego przeprowadziła całą operację w ciągu jednego dnia „Tego samego dnia, kiedy jeszcze rano nikt, oprócz byłego właściciela i jego adwokata, nie znał nawet miejscowości zamierzonych poszukiwań, wieczorem do Warszawy wracał samochód wioząc komplety srebrnych kandelabrów prawie metrowej wysokości, wazy, patery, cukiernice, dzbany, półmiski z różnych epok. Nie trafiono tylko na skrzynie z porcelaną”. 

O tym wydarzeniu informował Express Wieczorny przy okazji ubolewając nad drugim, niszczejącym skarbem – pałacem przebudowanym na pocz. XIX wieku według projektu Włocha Antonio Corazziego, z którym współpracował architekt Antoni Beck. Wówczas pałac był własnością Edwarda Rastawieckiego.  Express pisał o „urodzie pałacu, pawilonów, spichlerza, o kolumnach, pilastrach, tarasach, alei ciosowej i resztkach okazałego pałacu w nadziei, że znajdzie się mecenas, który obiekt odbuduje i przystosuje go do współczesnych potrzeb. I rzeczywiście, mecenas znalazł się. Na miejscu”. Pałac miał odbudować miejscowy PGR, ówczesny właściciel pałacu. Gazeta informowała, że pełna inwentaryzacja została zrobiona, niebawem sporządzona ma być dokumentacja, obecnie trwają prace zabezpieczające. Miał tam powstać dom kultury dla pracowników i okolicznych mieszkańców.

Sprawie odnalezienia skarbu „EW” nadał rozgłos, przyczynił się także do odkrycia i uratowania drugiego skarbu – zespołu pałacowego. Ale nie do końca. Z ambitnych planów odrestaurowano jedynie pałac (w stanie surowym).

Obecnie pałac w Dołhobyczowie jest w rękach prywatnych (przez kilka lat ponownie należał do Świeżawskich – zakupiła go córka ostatniego właściciela, potem jednak został sprzedany). Wciąż można go kupić…

To niejedyne „skarby” tej gminy. 

Opracowano na podstawie zasobów Książnicy Zamojskiej

Agnieszka Piela