Był poetą amatorem, społecznikiem, kierownikiem finansowym magistratu miasta Zamość, członkiem Komisji Rewizyjnej Sejmiku Powiatowego, członkiem założycielem stowarzyszenia Kooperatywa „Robotnik” w Zamościu. Urodził się 19 stycznia 1896 roku. Nazywał się Bolesław Kazanecki. Odznaczony w 1923 roku Srebrnym Krzyżem Zasługi „za zasługi na polu pracy społecznej”. Zmarł 30 listopada 1945 roku. Został pochowany na zamojskim cmentarzu.

Zasłynął jako współautor plebiscytu prohibicyjnego, ale na jednego ponoć zachodził. Nie tędy droga, Panowie Radcy Miejscy grzmiał Piotr Zubowicz na łamach „Gazety Zamojskiej” z 5 maja 1929 roku.

W artykule czytamy: W dniu 12 maja [1929 r.] z inicjatywy Posła Świątkowskiego i działacza P. P. S. Bolesława Kazaneckiego, odbędzie się w Zamościu plebiscyt: czy sprzedaż napojów alkoholowych nadal będzie dozwolona w Zamościu. (…) Jeżeli po myśli PP. Świątkowskiego i Kazaneckiego plebiscyt się uda (…) W Zamościu będzie obowiązywała ustawa o zakazie sprzedaży wódki. Zakaz ten wyłącznie będzie obowiązywał Zamość, w jego dotychczasowych granicach, wszak inicjatorzy nie sądzą, że opaszą Zamość jakimś nieprzebytym murem chińskim. (…) Czy pp. inicjatorzy w swem dość młodzieńczym zapale uszczęśliwiania ludzkości, wbrew jej woli, pomyśleli, jakie skutki ekonomiczne poniesie miasto na ich inicjatywie. A o tem pomyśleć winni byli, bo przecież jako radnym miasta Zamościa, rozwój ekonomiczny miasta powinien leżeć im na sercu. (…) Suchego Zamościa będą ludzie unikać, na tem będą wygrywać okoliczne miasta i miasteczka, jak to: Krasnystaw, Izbica, Szczebrzeszyn i Tomaszów. Chyba to nie było celem szlachetnych inicjatorów. Czy jarmarki i dnie targowe w suchym Zamościu będą odznaczały się tą frekwencją, jak w mokrym Szczebrzeszynie lub w mokrej Izbicy. (…) Jest jedno rosyjskie przysłowie: „Siedem razy odmierz, a jeden raz oderżnij”. Przysłowie to należałoby przypomnieć inicjatorom prohibicji, żeby zabijając muchę, nie zabili i niedźwiedzia. Walka z alkoholizmem powinna być prowadzona w klubach, stowarzyszeniach, w podnoszeniu oświaty, w wytwarzaniu w naturze ludzkiej moralnego zakazu wstrzymania się od picia. (…) Wszak istnieje zakaz picia w sobotę i niedzielę p. Bolesławie! A czy on zawsze był przez Pana obserwowany, czy nie widziałem Pana zachodzącego do knajpki „na jednego”?”.

 

Wiersze Kazaneckiego publikowała m.in. „Ziemia Zamojska” tygodnik samorządowo-społeczny.

 

Bolesława Kazaneckiego wspomina w Dziennikach doktor Zygmunt Klukowski. Pod datą 6 listopada 1944 roku czytamy: Widziałem się z prof. Gajewskim. Już usunięto go ze stanowiska burmistrza i wrócił do gimnazjum na nauczyciela. Burmistrzem został niejaki Kowalski z zawodu murarz. Zastępcą jego – Kazanecki, znany działacz PPS, były kierownik w spółdzielni. 4 kwietnia 1945 roku doktor Klukowski zanotował: W magistracie widziałem się z Bolesławem Kazaneckim, przedwojennym czołowym działaczem PPS w Zamościu. Zjawił się po przeszło dwuletnim pobycie poza Zamościem. Prosił mnie o wygłoszenie odczytu w Towarzystwie Uniwersytetu Robotniczego. Zgodziłem się podając temat: „O okrucieństwie niemieckim z Zamojszczyźnie”.