15 kwietnia 1922 roku w Zamościu na świat przyszedł Jan Jakub Sztern. Wychował się w żydowskiej rodzinie rzemieślniczej. Jego  matka była krawcową. Zmarła, gdy syn miał pięć lat. Ojciec chłopca był w tym czasie na emigracji zarobkowej w Argentynie. Po śmierci matki dwaj starsi bracia oddali Janka na wychowanie do ciotki, gdyż nie mogli mu zapewnić należytej opieki. Tam przebywał przez dwa lata. Duże wrażenie wywarł na nim wujek, który był stolarzem i z zapałem uczył go fachu, mając nadzieję, że chłopak pójdzie w jego ślady. Po powrocie do domu rodzinnego czuł się szczęśliwy, choć bracia nie przywiązywali uwagi do codziennych zajęć, takich jak gotowanie czy sprzątanie. Po roku z Argentyny powrócił także ojciec chłopców. Mimo, że wcześniej nie mieli ze sobą kontaktu, wytworzyła się pomiędzy nimi bardzo silna więź. Ojciec opowiadał mu o Buenos Aires i El Dorado. Jan w latach 1929-1936 uczęszczał do Szkoły Powszechnej im. Ignacego Łukasiewicza w Zamościu. Lata szkolne wspominał jako ciężki okres, gdyż po przebytej szkarlatynie miał duże problemy ze słuchem, przez co stał się kozłem ofiarnym kolegów ze szkoły. Sytuacja małego Jana zmieniła się dopiero po przybyciu nowego ucznia ze wsi, nieśmiałego chłopca, który stał się jego przyjacielem. Z czasem też odzyskał słuch i klasa przestała się nad nim znęcać. Bardzo lubił literaturę. W szkole uważany był za kulturalną wyrocznię. Zyskał też przydomek Jan – Filozof. W wolnych chwilach pomagał ojcu, który był malarzem pokojowym. Wstrząsem dla małego Jana Jakuba Szterna była kłótnia ojca ze starszym bratem, po której ojciec wysłał pierworodnego syna do Argentyny. Jan nigdy już nie spotkał brata. Młodszy brat opuścił gimnazjum i udał się do Warszawy w celach zarobkowych. Po ukończeniu szkoły Jan pracował z ojcem. Gdy wybuchła wojna uciekł do Związku Radzieckiego, gdzie imał się różnych prac: był górnikiem, magazynierem, malarzem. Po ataku Niemiec na ZSRR został wcielony do Armii Czerwonej, w której służył do 1943 roku. Następnie rozpoczął pracę w warsztacie tokarskim. W latach 1944-49 uczęszczał do technikum w miasteczku Dubowo. W 1945 roku zamieszał w Leningradzie, gdzie ożenił się z Rosjanką. Pracował dorywczo, m.in. jako dekorator, malarz czy tokarz. W tym czasie nawiązał kontakt z bratem i jego rodziną, kilkakrotnie odwiedzał ich w Polsce. Krewni namawiali go do powrotu do ojczyzny, jednak Sztern nie chciał opuścić żony, która była niechętna wyjazdowi z Rosji. W latach 1970-82 pełnił funkcję kierownika działu karnetów w Państwowej Leningradzkiej Kapeli, gdzie był również członkiem rady artystycznej i zajmował się upowszechnianiem muzyki poważnej wśród młodzieży. W latach 1991-1993 był członkiem zespołu redakcyjnego gazety Towarzystwa „Polonia” w Petersburgu pt. „Polonus”. W 1987 roku w Petersburgu wydał tomik rosyjskich wierszy „Prodrogszyj sad” (Zziębnięty sad). Poeta publikował także w wielu polskojęzycznych i polskich czasopismach i gazetach. Były to m.in.: chełmskie „Kresy literackie, „Magazyn Wileński, grodzieński „Magazyn Polski”, warszawski „Almanache Polonia”. Pisał również dla różnych lokalnych gazet z Wilna i Grodna. W 1994 roku powrócił do Polski. Zamieszkał w rodzinnym Zamościu. Rok później wydał tu książkę pt. Skroś czasu źrenice, a następnie zbiór fraszek Wszelkie kłopoty z głupoty. W „Kwartalniku Zamojskim” publikował swoje wiersze i artykuły. Był członkiem Nauczycielskiego Klubu Literackiego im. J. Czechowicza w Lublinie. W 1997 roku ukazała się jego książka autobiograficzna Wspomnienia uchodźcy, która opisuje między innymi życie Jana Jakuba Szterna w przedwojennym Zamościu. Jedenaście lat później wydał swoją ostatnią książkę pt. Dialogi miedzy żywym a zmarłą. Jak wspominają bibliotekarze Książnicy Zamojskiej, Jan Jakub Sztern był stałym bywalcem biblioteki, która wtedy mieściła się w budynku synagogi. W 2010 roku pisarz przeprowadził się do Gdańska, gdzie zmarł 13 grudnia 2013 r.